Pułapki równorzędne

Skrzyżowania równorzędne, które mogą zmylić...

Kraków to jedno z miast, które odważnie likwiduje znaki na rzecz ogólnych zasad jazdy w celu rozładowania zatorów i zwiększenia przepustowości ruchu. Zabieg ten ma jednak niepożądane skutki. Wielu kierowców przyzwyczaiło się do obecności znaków na drogach i właściwie nie zakładają nawet sytuacji, gdzie musieliby samodzielnie podejmować decyzję o pierwszeństwie przejazdu w oparciu o ogólne zasady kodeksowe. To z kolei może powodować sytuacje niebezpieczne. Jeszcze zbyt mało jest takich skrzyżowań bez znaków, żeby kierowcy mieli wytężoną uwagę i nie sugerowali się szerokością jezdni. Jak takie skrzyżowania mogą zagubić kierowcę, opiszemy dziś na przykładzie ul.Płaszowskiej.

Jadąc ul.Nowohucką od strony ul. Powstańców Wielkopolskich bardzo często egzaminatorzy nakazują skręt w prawo za ekrany - w ulicę Płaszowską, która jest na połączeniu z Nowohucką drogą jednokierunkową.

Wjeżdżając w prawo właściwie chowamy się za ekrany akustyczne i na codzień nie widać atrakcji jakie zapewnia tamtejsze oznakowanie lub właściwie brak tego kluczowego dotyczącego pierwszeństwa przejazdu. Pomimo, że znaków tam nie brakuje to musimy mieć świadomość że wjeżdżamy w strefę skrzyżowań równorzędnych i strefę ograniczonej prędkości do 30 km/h.

W czasie pokonywania łuku w lewo napotykamy już na samym początku przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów. Musimy bacznie obserwować prawą stronę przy skręcie pod kątem nadjeżdżających rowerzystów. Dalej jadąc po jedni ulicy Płaszowskiej należy zwracać uwagę na linię ciągłą oddzielającą jezdnię od drogi dla rowerów i pod żadnym pozorem nie wolno nam na linię najechać kołami.
Pułapka zastawiona jest przy kolejnym przejeździe dla rowerzystów. Mianowicie do przejazdu ścieżka dla rowerów biegnie po naszej prawej stronie, a za przejazdem nagle pojawia się po naszej lewej!

Uwaga! W tym momencie najczęściej czeka na nasz błąd, gdyż zaraz będziemy skręcać w lewo zgodnie ze znakami i kursanci odruchowo widząc, że jadą po jezdni jednokierunkowej- skręcjąc w lewo ustawiają się przy lewej krawędzi. Niestety w tej sytuacji to błąd, gdyż przy lewej krawędzi znajduje się droga dla rowerów! No i mamy Cię ...

Od tego miejsca po wykonaniu skrętu - pozostałe ulice są już dwukierunkowe. Po przejechaniu około 200 metrów wjeżdżamy na równorzędne skrzyżowanie najpierw z ulicą Sarmacką, a następnie po kolejnych kilkuset metrach z ulicą Gromadzką i dalej z ulicą Paproci. Skrzyżowania te mogą stanowić pułapki dla jadących ulicą Płaszowską, bowiem są stosunkowo szerokie a ulice z prawej strony mało widoczne. Dodatkową pułapką może być często występująca sytuacja, że w czasie gdy my jedziemy poprawnie i zwalniamy aby rozpoznać i udzielić należne pierwszeństwo dla pojazdów wjeżdżających na skrzyżowanie z naszej prawej strony, jesteśmy nieprawidłowo wyprzedzani. Okoliczność ta może uśpić naszą czujność i na kolejnym skrzyżowaniu zachowamy się niepoprawnie. W tej sprawie nie bez znaczenia jest fakt, że przez ponad rok na wszystkich wlotach ulic w kierunku ul. Płaszowskiej były tablice informujące, o wjeżdżaniu w strefę skrzyżowań równorzędnych, które po kilku miesięcy były usunięte.
Ponieważ jednak często dochodziło tam do stłuczek - tablice informujące o skrzyżowaniach równorzędnych powróciły tam z powrotem. Jak długo teraz będą tam stały?
Może w nieskończoność... lub do momentu, aż kierowcy przypomną sobie zasady pierwszeństwa.

Faktem jest, że to miejsce w którym należy szczególnie uważać i prędkość 30 km/h jest tu zupełnie uzasadniona. Na kursach prawa jazdy szczególnie uczulamy na podobne miejsca, gdyż w takich sytuacjach nawet doświadczony kierowca może popełnić błąd kiedy pojedzie "na pamięć"

opracował

instruktor
Adam Spytkowski

Akadamia Auto Salwator
w Krakowie