Porady » Absurdy kursów motocyklowych

Absurdy kursów motocyklowych

RAPORT ABSURDÓW
W SZKOLENIU MOTOCYKLISTÓW



Opracowany na podstawie Rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej W sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach oraz Rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej W sprawie szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, instruktorów i wykładowców.

Poniżej przedstawiamy listę absurdów wynikające z aktów prawnych w zakresie szkolenia i egzaminowania motocyklistów, które pomimo dwu lat jakie upłynęły od wprowadzenia tych nowych przepisów o szkoleniu i egzaminowaniu w zakresie prawa jazdy kategorii motocyklowych nic sie nie zmieniło po dzień dzisiejszy.

Za mało godzin....
Liczba godzin zajęć teoretycznych dla kat. AM to zaledwie 10 jednostek lekcyjnych, czyli 4,5h. (wymagane 80% - 3,6 h zegarowej) Jednak materiał niczym się nie różni od pozostałych kategorii, więc z założenia ten kursant ma 3 razy mniej czasu na zrealizowanie tematyki przewidzianej rozporządzeniem. Za chwilę w ogóle zajęcia te nie będą obowiązkowe, gdyż przepisy z 2015 roku znoszą obowiązek uczestnictwa w zajęciach teoretycznych. Co zatem będa umieli przyszli motocykliści?
Z pewnością będą umieli rozwiązać pytania testowe z płytki CD jaką kupią przez internet : )

Krok wstecz...
Dla kat. AM – w temacie „silnik, sprzęgło i układ napędowy” nic nie ma o automatycznych skrzyniach biegów , choć dzisiaj 90 % występujących w użyciu i sprzedaży to tzw. skutery z bezstopniowymi przekładniami, program jednak nie przewiduje tego tematu w czasie zajęć teoretycznych, natomiast podczas nauki praktycznej wymaga instruktażu w tej kwestii.

Motocyklem po budynku ....
Temat „Czynności obsługowe” prowadzi się przy motorowerze lub motocyklu. Jeżeli sala wykładowa znajduje się przykładowo w budynku na 3 piętrze – to należałoby tam wjechać pojazdem którego zajęcia dotyczą lub zajęcia te prowadzić na ulicy. Tylko gdzie na ulicy ? Bo jeśli obowiązywałby tam zakaz ruchu lub zakaz zatrzymywania , zajęcia należałoby realizować być może nawet w sąsiedniej dzielnicy. Oby tylko uczestnikom kursu sprzyjały warunki atmosferyczne.

Technika jazdy w stylu ministra...
Technika kierowania – wg. zaleceń ministerstwa to jakieś novum. Tylu sprzecznych tez i schematów zachowań jeszcze nikomu nie udało się w literaturze opisać. Nie wiadomo jak rozumieć niektóre zapisy, czy jako instrukcję postępowania , czy może jako sytuację przykładową. Przykładowe schematy z programu: - hamować do zatrzymania należy zawsze 2 hamulcami (nie przewidziano innej możliwości) - zmieniać biegi w dół należy palcami lewej nogi umieszczonymi pod dźwignią, ciekawe to rozwiązanie i za iście nowatorskie; - ósemkę należy pokonywać na 2 sposoby (wariant A i B) A - prostopadle do słupka (przejeżdżając obok niego) B - równolegle do słupka (przejeżdżając obok niego) Gdzie jest różnica skoro zawracamy wokół słupka i pojazd zawsze będzie względem niego przez krótki czas równolegle i prostopadle na szczycie ósemki. O co tu chodzi ?

Nauka przeciwskrętu po warszawsku ... (chodzi o ministerstwo)
Kolejną nowością jest nauka przeciwskrętu, tak dziś modnego pojęcia szczególnie wśród tych, którzy nie dawno je odkryli, choć powinni wiedzieć zanim zaczęli pisać rozporządzenie.
Otóż wg. ministerstwa należy ćwiczyć przeciwskręt 2 sposobami : a) naciskając na kierownicę b) naciskając na podnóżek (nowa teoria techniki jazdy szosowej)
Zatrzymywanie pojazdu – tu kolejne kontrowersyjne schematy jako jedynie słuszne podaje ministerstwo w programie i teraz dylemat , czy należy te schematy traktować jako instrukcje postępowania i model nauczania, czy jako temat do omówienia?
Przykład: Zatrzymując motocykl jadący wolno najpierw wciskamy sprzęgło i potem hamulce, a jadący szybko najpierw hamulce, a potem sprzęgło. Z czego wynikają powyższe instrukcje i jakiej jazdy dotyczą?
Kolejna bzdura do wyuczenia – to ruszanie na wzniesieniu z użyciem hamulca nożnego . Od dawna krytykowany sposób – na siłę skopiowany z kat.B z uwagi na brak pomysłu i zapewne wiedzy w tym zakresie – przenosi się dalej do nowego programu nauczania. Kto rusza motocyklem na wzniesieniu z hamulca nożnego ?
Nie licząc kierowców niedzielnych, nikt kto ma chociaż blade pojęcie o jeździe ruszając nawet pod największą górę z kuframi oraz z pasażerem – nie będzie ryzykował tego sposobu. Każdy motocyklista winien umieć ruszyć z użyciem hamulca przedniego. Mało tego w programie myli się pojęcia hamulca zasadniczego i następnie nożnego.
A może to ten sam wg. autorów programu?

Szczytowanie metodyczne...
Szczytem osiągnięć metodyki tegoż programu jest nauka utrzymywania równowagi w czasie zajęć teoretycznych metodą pogadanki.


Jazda w ruchu drogowym
Program mówi o wyprzedzaniu z lewej, pominięto tak ważne dla motocyklistów zagadnienie wyprzedzania z prawej jednośladem, a także kwestii jazdy pomiędzy samochodami wielośladowymi. Czyżby był to temat tabu?
Poznanie zagrożeń jazdy po zmierzchu ogranicza się do zagadnienia oślepienia światłami jadącego z przeciwka, a jako receptę program szkolenia wskazuje metodę (schemat zachowania, który ma stać się nawykiem) „niepatrzenia w światła i skierowania wzroku na prawe pobocze”. Jakież to proste. 4

A gdzie inne ważne problemy z jakimi przyjdzie się zmierzyć motocykliście – jak chociażby okresowa wymiana wizjera, systemy anty-parujące, blendy, czy jazda w deszczu. No tak, przecież to oczywiste – powie zapewne ktoś z ministerstwa, przecież tam pracują sami starzy ridersi .
Pokonywanie zakrętów. Tu kolejna nowości, otóż dojeżdżając do zakrętu należy zamknąć gaz, potem brak danych co robić i tu nagle ważna informacja – dodać gazu bez obaw w momencie prostowania motocykla. Co to za technika , jakiej jazdy dotyczy? Od kiedy musimy zamykać gaz przy inicjowaniu skrętu i dodawać go dopiero kiedy motocykl się prostuje?

Rozluźnienie ....
Kolejne novum - definicja: „zakręt rozluźniający” co to takiego? Pisze tak: w zakręcie rozluźniającym po przejechaniu ostrzejszej części zakrętu należy opóźnić rozluźnienie. Z całym szacunkiem , ale chyba zwieraczy , o ile zrobi się to tak jak opisuje niniejszy program nauczania … po prostu śmiech!
Poślizg Pisze tak: gwałtowne hamowanie powoduje zablokowanie tylnego koła (o przednim cisza w programie) , co należy wtedy zrobić – otóż wg. wytycznych należy puścić hamulec i ponowić hamowanie tylko że tym razem delikatniej.
A co kiedy motocyklista hamuje żeby uniknąć zderzenia (czyli 99 % przypadków hamowań gwałtownych „awaryjnych”) i stosując opisaną w programie technikę dojdzie do highside-u ?
Kto za to odpowie ?
Techniki hamowania, pokonywania zakrętów, czy działania sił na motocykl opisano w sposób instruktażowy na zaledwie kilkunastu stronach programu nauczania z zaleceniami metodycznymi (do wykonania) , podczas gdy eksperci techniki jazdy i uznane autorytety branży szkoleniowej całego świata - ledwo mieszczą się opisami tych technik na kilkuset stronach profesjonalnych podręczników jazdy. Dlaczego, więc ministerstwo celem ujednolicenia sposobu nauczania nie wyda podręcznika techniki jazdy dla szkół i WORD-ów, skoro zatrudnia tak mądre głowy?

NAUKA JAZDY PRAKTYCZNEJ
Plac manewrowy – pierwsze godziny , tu zgodnie z programem musimy nauczyć sygnalizować zamiar zatrzymania. Tylko jak się sygnalizuje manewr zatrzymania przed uruchomieniem hamulców? Następnie powinniśmy namalować na placu linie wyznaczające tor jazdy co sugeruje wskazówka metodyczna oraz kładziemy nacisk na umiejętność jazdy prostoliniowej oraz sygnalizowanie kierunku jazdy (kierunkowskazy) Kolejno uczymy zmiany biegu z I na II i tu uwaga – można to robić na ulicach o małym natężeniu ruchu! Rozporządzenie dopuszcza wyjazd na 2 zajęciach na ulice miast , jeśli plac byłby za mały do nauki tej czynności. Bardzo mądrze. Kolejno uczymy zmieniać biegi w dół – trzymając palce lewej nogi pod dźwignią zmiany biegów – ciekawe rozwiązanie. Instruktor nie może zapomnieć w czasie nauki praktycznej o każdorazowym, równoległym instruktażu wyjaśniającym specyfikę jazdy z automatyczną skrzynią biegów, pomimo nauki na przekładni manualnej. Jednak podczas zajęć teoretycznych tego tematu nie ma w programie.
Kolejne novum. Jazda po okręgu na II lub III biegu. Jaki ma mieć promień ten okrąg – nie wiadomo ? Jednak ważne żeby w czasie tego ćwiczenia – kierować jedną ręką! Cel ćwiczenia określony jest zbyt ogólnie, co nie konkretyzuje schematu działań instruktora w tym zakresie. Można mieć wrażenie, że nie wiadomo o jakie zależności chodzi i czemu służy ćwiczenie. Nauka przeciwskrętu – winna rozpoczynać się od prędkości 25 km/h, a plac powinien przypominać o ile to możliwe warunki na egzaminie (czyli nie musi przypominać jeśli to nie możliwe z uwagi na wielkość placu lub nawierzchnię)

Przeciwskręt podnóżkiem ...
Przeciwskrętu należy uczyć m.in. wywołując go naciskiem na podnóżek, a kierujący w czasie omijania przeszkody nie powinien operować przepustnicą, co jest sprzeczne z wcześniej opisywaną tu techniką zamknięcia gazu tuż przed ruchem kierownicy celem dociążenia koła przedniego.
Jazda w ruchu drogowym po zmierzchu – z użyciem świateł mijania i drogowych motoroweru oraz motocykla. Tylko, że nie każdy motorower ma światła drogowe i nie wszędzie będą istniały warunki do ich zastosowania, co nie daje możliwości realizacji tych zadań. 6

JAZDA W TERENIE
Zdobycie umiejętności prowadzenia motoroweru i motocykla w pozycji stojącej. Nauka winna odbywać się w warunkach naturalnych i polegać na jeździe w koleinach, kopnym piachu oraz przejeżdżaniu przez muldy. Czemu ma służyć i kto skontroluje ewentualnie nabyte umiejętności ?
Tu instruktor po wstępnym instruktażu (gdyż sam nie musi pokazywać wcześniej zadania) może być już jedynie obserwatorem zniszczenia sprzętu i tragicznego wypadku w razie niezapanowania kursanta nad maszyną (tu względnie motoroweru lub mocnego motocykla) Program opisuje tu technikę tzw. „huśtania się” i naprzemiennego otwierania gazu na maksimum po czym zamykania przepustnicy – co ma stabilizować jazdę i dociążać naprzemiennie koła motocykla. Ile szkół w Polsce dysponuje takim terenem i jakich motocykli tu używać? Czyżby skuter z automatem też podlegał tym ćwiczeniom?


Jazda po drogach ekspresowych.
Tylko co mają zrobić szkoły z zakątków kraju , gdzie najbliższa droga tego typu jest oddalona o kilkadziesiąt kilometrów ? Szkolenie prowadzi się, stosując metodę jazdy śladem instruktora – co wymaga, żeby instruktor poruszał się na drugim motocyklu o co najmniej podobnych parametrach technicznych, a zalecany byłby motocykl szybszy niż szkoleniowa „650”-ka z przyczyn oczywistych.

Wypadkowość i ratownictwo
Tu kontrowersje budzą zapisy o zdobyciu umiejętności wynoszenia ofiar z pojazdu (z motocykla) , bo nikt nawet nie pofatygował się żeby kopiując teksty z innych kategorii – poprawić sformułowanie, a druga rzecz to nabycie umiejętności posługiwania się gaśnicą, której de facto na wyposażeniu motocykla nawet nie ma.

INNE WNIOSKI
Kategoria AM – to także możliwość odbycia szkolenia i zaliczenia egzaminu na pojeździe ATV – ustawa mówi o czterokołowcu lekkim nieprzekraczającym masy własnej 350 kg oraz prędkości maksymalne dla niego 45 km/h – także praktycznie większość dostępnych w sprzedaży quadów po ograniczeniu prędkości spełnia ten wymóg. Problem jednak polega na tym , że nie przewidziano tego pojazdu ani w programie nauczania , ani w rozporządzeniu o egzaminowaniu. Jeśli znajdzie się chętny do odbycia kursu na takim pojeździe to nie wiadomo jak miałby wykonać zadanie nr 1 – w części dotyczącej przemieszczenie bez pomocy silnika w stanowisku o szerokości 1,5 metra. Ciekawie będzie też wyglądał slalom quadem i ósemka.
Kategoria AM – to także możliwość odbycia szkolenia i zaliczenia egzaminu na pojeździe z automatyczną skrzynią biegów – czyli popularnym skuterem. Niestety rozporządzenie po macoszemu traktuje to rozwiązanie. Na teorii zero informacji w tym temacie, zajęcia praktyczne w terenie na stojąco – są po prostu nie realne. Wygląda na to że rozporządzenie ma napędzić sprzedaż mało już dziś popularnych motorowerów z manualnymi skrzyniami.
 
Osoby Niepełnosprawne – jak zwykle potraktowane marginalnie , ale oczywiście mogą zdawać egzamin i odbywać szkolenie na stanowiących ich własność motocyklach i motorowerach odpowiednio przystosowanych do rodzaju schorzenia. Jednak kto z Nich zgodzi się na zajęcia w terenie – typowo szosowym i bardzo drogim (po przeróbkach) motocyklem? Na egzaminie – niespodzianka. Jeśli zdarzyłoby się, że osoba niepełnosprawna podstawi na egzamin państwowy np. popularną dziś Hondę NC700 z automatyczną skrzynią biegów – czy też z możliwością ich zmiany ręką – to okaże się że egzamin nie może być przeprowadzony ani w kategorii A , ani też w kategorii A2 prawa jazdy. Motocykl ten jak wiele innych dysponuje mocą 38 kW i przez to nie mieści się w żadnej z wymienionych kategorii. Osoba niepełnosprawna – dozna szoku! Tak – w rozporządzeniu jest dziura! Pomiędzy mocą 35 – 40 kW – nie istnieje żadna kategoria motocykla, którym można by zdawać egzamin.
Ciekawostką z roku 2013 jest przypadek kursanta z Krakowa, któremu z uwagi na niepełnosprawność odmówiono przeprowadzenia egzaminu - stwierdzając, że dyrektywy unijne nie mówią jak to zrobić.

PODSUMOWANIE Rozporządzenie napisane jest tak, żeby na pierwszy rzut robiło wrażenie bardzo mądrej i obszernej instrukcji do szkolenia kandydatów na motocyklistów. Jednak kiedy zaczniemy je czytać, widać że było tworzone metodą „kopiuj – wklej” z literatury niewiadomego pochodzenia. Nawet nie pofatygowano się o poprawki tekstu celem dostosowania kontekstu do danej kategorii uprawnień. Żyjemy w XXI wieku, a w rozporządzeniu nie ma nic na temat skrzyń automatycznych, systemów bezpieczeństwa czynnego motocykli, technologii stosowanej w odzieży specjalistycznej. Wisienką na torcie jest obuwie sznurowane na płaskiej podeszwie - jako bezpieczny element stroju ochronnego. Oczywiście nadal wystarczy zgłosić się na egzamin w koszuli i spodenkach, byle tylko z długim rękawem i nogawką. Przypomina to raczej warunki zwiedzania obiektów sakralnych w Rzymie, a nie warunki bezpiecznego ubioru podczas egzaminu motocyklowego.
Techniki jazdy opisywane w rozporządzeniu – to powyrywane fragmenty jakiś tez i schematów zachowań w różnych sytuacjach i dla różnych rodzajów motocykli – dokładnie zmieszane ze sobą na opak, co w efekcie może doprowadzić do tragedii, o ile instruktor szkolący będzie wykazywał ten sam poziom wiedzy co piszący rozporządzenie.

Motocykle do szkoleń i egzaminów
To kolejny problem, którego nadal nie rozwiązuje żaden z nowych aktów prawnych. Pisząc rozporządzenie nie kierowano się bezpieczeństwem motocyklistów, ale raczej bezpieczeństwem finansowym WORD-ów.
Przecież nie od dziś wiadomo, że żadne inne kategorie praw jazdy nie różnicują tak sprzętu pod względem kryteriów doboru do danej osoby jak kategorie motocyklowe. W samochodach osobowych, ciężarowych i autobusach – można regulować fotel kierowcy, czy kolumnę kierownicy na zawołanie, stąd o ile pojazd egzaminacyjny posiada tę możliwość – nie jest istotna jego marka, ani model. W przypadku kategorii motocyklowych to najważniejszy parametr i niezwykle istotna sprawa. 

Niestety, najwyraźniej brak wiedzy w tym zakresie u osób tworzących rozporządzenia będzie przyczyniał się do licznych kolizji i wypadków w trakcie szkoleń i egzaminów – gdyż osoby niskie, czy po prostu nie foremne (krótkie lub grube nogi, długi tłów) będą „na siłę” uczyć się jazdy na motocyklach jakie wybiorą WORD-y. Tu niestety, kryterium jest cena motocykla, kosztem ergonomii i bezpieczeństwa osób zdających.
Nadal nie ma zagwarantowanej, a być powinna możliwość zdawania egzaminu na motocyklu dobranym do możliwości danej osoby. Motocykl to nie samochód, tam nie da się dosunąć fotela, ani też go obniżyć.
Dlaczego nikt o tym nie pomyślał wprowadzając wygórowane wymogi techniczne dla motocykli egzaminacyjnych. Dlaczego dziewczyna chcąca w przyszłości jeździć na motocyklu o pojemności 300 ccm i wadze 160 kg musi zdawać egzamin na motocyklu o pojemności 650 ccm i wadze 206 kg?

Nowe rozporządzenia i egzaminy dla kategorii motocyklowych winny być nowoczesne oraz dostosowane do obecnej rzeczywistości. Program nauczania winien stopniować trudność w czasie szkolenia i uświadamiać młodym adeptom motoryzacji potencjalne zagrożenia.
Zrobiono trochę na odwrót – czyli od razu na głęboką wodę (nauka w zakresie kat. A od pierwszych godzin na motocyklu o pojemności skokowej silnika minimum 600 ccm), a jeśli chodzi o potencjalne zagrożenia … to będzie nim samo szkolenie na krótkim i nierównym placu manewrowym z prędkościami i na motocyklach przewyższających umiejętności nie jednego instruktora.
Zapewne ten sposób nauczania szybko i boleśnie uświadomi nie jednemu kandydatowi zagrożenie po pierwszym uderzeniu o ziemię lub przeszkodę, ale chyba nie o takie rozwiązanie Nam Wszystkim chodziło.

Tworząc nowe przepisy mające poprawić bezpieczeństwo na drogach, ktoś zupełnie zapomniał o bezpieczeństwie w czasie szkolenia i rzeczywistości jak nas otacza.
Większość szkół to mikro przedsiębiorstwa z infrastrukturą lat 70-tych, a przepisy jakie stworzono przekraczają nawet możliwości WORD-ów w zakresie infrastruktury, jak i kadry egzaminatorów potrafiących chociażby zademonstrować nowe zadania dla kategorii motocyklowych.

Minęły 2 lata, było mnóstwo wypadków na egzaminach i w czasie szkoleń. Znany jest nawet wypadek śmiertelny. Za chwilę mija okres przejściowy i szkolenia będą jeszcze bardziej niebezpieczne.

Co w tej sprawie zrobiono?
Odpowiedź: NIC!


opracował
Piotr Leńczowski
instruktor techniki jazdy

Kopiowanie i udostępnianie tekstu bez zgody autora zabronione.

Wróć do listy tematów